Mało lamp jest tak zwartych wizualnie i konstrukcyjnie jak ta. Połączenie materiałów też wyjątkowo zgrabne. Trzon jest z metalowej o stosunkowo dużej średnicy mosiężnej rury. Z niej wychodzą mocno cięte trzy drewniane skrzydła na środku których zainstalowano szklane strukturalne klosze.
Z opisu brzmi strasznie, a na żywo pysznie. Zwłaszcza, że szkło jest barwione. Od odcieni brązu u podstawy, aż po mleczno białe wierzchołki.
Jednym słowem lampa ma zarówno walory estetyczne jaki i jest zdecydowanie użytkowa. Trzy punkty świetlne znakomicie oświetlą zarówno salon i nieduże pomieszczenie. Np. sypialnię. Jak ktoś ma dużą sypialnię też da radę.
Stan lampy można opisać słowem idealny, lub bardzo dobrym. No jakieś tam utlenienie metalu z wiekiem jest widoczne, ale to raczej taki urok materiału, a nie efekt związany z wiekiem lampy. Poza tym jak ma być vintage, to chyba choć trochę powinna być vintage.
Szklane klosze w stanie idealnym bez żadnych pęknięć i odprysków. A klosze są zacne i tę lampę robią właśnie one.
Trzy żarówki na mały gwint (E14) i jedziemy z tą lampą. Potrzebne są żarówki nie z okrągłym bańką, ze świecą, lub podłużną. Te z bańką nie pozwolą na zainstalowanie kloszy. To jedyny mankament, tyle że takie żarówki są ogólnie dostępne, więc nie ma się czym przejmować.
A tak już poza tym wszystkim lampa jest węgierska, co nie jest zbyt częstym wydarzeniem na polskim rynku. Dla nas to druga lampa wisząca z Węgier.
Można być pewnym, że lampa posłuży jeszcze jak nie 50 to na luzie 100 lat. Taka jest porządna.
Wysokość całkowita : 66 cm
Średnica całkowita (głębokość/szerokość) : 42 cm
Średnica kloszy : 14 cm