Nieczęsto spotykany w takim wydaniu przedstawiciel szwedzkiego oświetlenia sufitowego.
Prosty i zarazem zgrabny przedmiot służący do świecenia zamiast świecenia oczami, gdyby przypadkiem zaszła taka potrzeba.
Wyjątkowo przydatny do pomieszczeń zamieszkałych przez bardzo wysokie jednostki gatunku homo-sapiens. Wystaje z sufitu jedynie na 14 cm, czyli zahaczyć o niego jest już sztuką.
Bardzo lekka konstrukcja bo złożona z żółtej siatki o niedużych oczkach, aczkolwiek mucha przeleci na luzie, nawet trzymając się za rękę z drugą. Klosz biały mleczny jest z tworzywa sztucznego onegdaj zwanego plastikiem. Bardzo ładnie rozprasza światło płynące z dwóch żarówek z dużym gwintem (E27), umieszczonych jak widać, bo ich nie widać na zdjęciach, nad kloszem.
Wszystkie elementy lampy są oryginalne, okablowanie wymienione na nowe co by nie sprawiała lampa przykrych niespodzianek.
Siatka na nowo polakierowana z zachowaniem jej pierwotnego koloru. Tak samo zresztą jak biały metalowy trójkąt na którym cała konstrukcja jest zawieszona. Czyli wizualnie lampa prezentuje się jak nowa.
Jedynie oprawki na żarówki świadczą o przebytej drodze w czasie co jak sądzę dodaje ładny smaczek typu vintage.
Jedyna widoczna oznaka jej użytkowania (choć nie ukrywajmy, że właściwie w użytku codziennym jej nie widać) to dwa przetarcia na plastikowej powierzchni klosza. Tak słabo widoczne, że robiłem im zdjęcia oddzielnie.
Na głównej sesji zdjęciowej lampy nie chciały dać się zarejestrować, przetarcia te.
Przedmiot wyjątkowo rzadki, niespotykany, nietuzinkowy i takie tam inne epitety.
Chciałby się powiedzieć : „I cóż, że ze Szwecji”, ale w tym przypadku to właśnie bardzo dobrze.
Wysokość lampy : 14 cm
Średnica/przekątna lampy : 50 cm
Średnica/przekątna mlecznobiałego klosza : 36 cm