Minimalizm obroni się zawsze. A która figura geometryczna jest idealna ? Koło, czyli kopuła też troszkę. I ten kinkiet ma to i to, czyli ma wszystko. A do tego ta faktura… taka śnieżna i odświeżająca powiedziałbym.
A może nawet nieco świąteczny. Te zimowe święta mam na myśli.
Na dobre wzory zawsze jest czas. I ten kinkiet jest tego jasnym i mlecznobiałym dowodem
Zachowany w bardzo dobrym stanie naturalnym, z niewielkimi śladami użytkowania. I nie na szklanym kloszu (ten jest w stanie idealnym), a na mało widocznym metalowym uchwycie który służy do zainstalowania kinkietu na ścianie. Ma jakieś tam niewielkie zadrapania. Tylko tyle. Metalowe plecy kinkietu są całe, nie ma żadnych wygięć, braków (zdjęcia)
Montowany bezpośrednio do ściany, lub sufitu.
Jakość prima sort. Nie jakiś tam plastik, choć wierzcie mi że nic do niego nie mam, a szkło und metal. Czyli wszystko co do sukcesu jest potrzebne.
Klosz do metalowych pleców montowany jest zaciskowo/rozporowo za pomocą dwóch blaszek, które trzeba odgiąć wkładając troszkę siły. Dobrze jest robić to z czujnością. Czujność zawsze się przyda.
Do odpalenia potrzebna jest jedna żarówka z dużym gwintem (E27).
Średnica klosza : 23 cm
Głębokość od ściany : 12 cm