Rzadko spotykany w tej formie kufel z serii mimoza.
No po prostu rarytas. Zarówno dla kolekcjonera jak i fascynata gatunku z PRLu rodem.
Szkło barwione w procesie produkcyjnym tlenkami metali daje jedyny w swoim rodzaju, taki właśnie efekt. Nie żeby technologię produkcji takiego szkła wymyślili Polacy (Stanisław Kowalczyk i Janusz Kazanecki ), ale efekt bardzo ładny. I niepowtarzalny, bo za każdym razem wyjdzie inaczej. I na tym też cały urok szkła użytkowego polega mimozą zwanego.
Zachowany w idealnym stanie.
Kufel gra kolorami, w świetle naturalnym za każdym razem będzie wyglądał inaczej. Gwarantuje. Poza tym jest ciężki, masywny. Jest się czymś bronić w razie jakichś piwnych zatargów. Świetny na niepowtarzalny prezent dla kufloluba.
Na przezroczystej rączce wyraźnie widoczny ślad po szczypcach dmuchacza, który wykonał ten kufel. To nie wada. To dowód na to, że to ręczna robota.
Rant kufla na wlewie jest w odcieniach niebieskiego (zdjęcia). Dużo radości.
Wysokość : 15 cm
Średnica : 8 cm
Szerokość mierzona z uchem : 14,5 cm