O Boże jakie to piękne chciało by się powiedzieć. Pomysł prosty jak prosty może być kij od szczotki (chyba, że nie jest).
Klosz lampy składa się z pięciu ścianek złożonych z czterech 12 cm płytek z prasowanego szkła połączonych metalowymi klamrami, szkła bardzo grubego wyglądającego wyjątkowo okazale. Każda płytka połączona jest z następną metalowymi uchwytami w kształcie prostokątnych płytek i na bazie takiego pomysłu Czesi w latach 60. zrobili całą serię lamp różnej maści.
Wszystkie złożone z takich właśnie płytek. Szersze, węższe, dłuższe, niższe. Po dwie płytki w ciagu, po trzy. Różności z przeszłości.
Od lampek nocnych po żyrandole, zwisy, sześciany zwisające na metalowych sztycach (to ta) i plafony. Dużo tego. Takie buty.
Szkła w lampie jest dużo stąd jest ciężka. A że grube szkoło to i całkiem miło światło się w nim rozszczepia.
Potrzeba jednej żarówki E27 (z dużym gwintem).
Sztyca na której kostka wisi nosi na sobie znaki czasu zgodnie z droga jaką przebyła wraz z kloszem, ale wygląda całkiem dobrze, jest po prostu nieco spatynowana.
Nadal jednak błyszczy i jest świetnym uzupełnieniem do klosza.
Całość zachwyca prostotą w której jak zwykle jest siła.
Wysokość całkowita lampy : 77 cm
Wysokość klosza : 24 cm
Szerokość klosza : 24 cm
Głębokość klosza : 24 cm