Ręcznie wykonany brutalistyczny metalowy świecznik Nr 2, Czesław Palczewski, Spółdzielnia Pracy „Folklor”, Polska, lata 80.
Rzecz to wyjątkowa i niepowtarzalna na polskim rynku. Mam na myśli mataloplastykę w wykonaniu Pana Palczewskiego.
Pan Czesław w latach 70 działał w swojej pracowni w Łodzi, z tego co nam wiadomo na zamówienie instutucji użytku publicznego wytwarzał ręcznie takie to cuda.
Piszę cuda, bo każdy z świeczników które wyszły spod jego ręki jest faktycznie niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju.
Autorskie, brutalistyczne, wyjątkowe. Zachowany w dobrym stanie z licznymi jednak drobnymi rysami użytkowymi których nie widać w codziennym użytku, chyba że ktoś zapragnie miziać się ze świecznikiem, czyli będzie z nim bardzo blisko. Zresztą akurat w jego przypadku to raczej dodaje mu uroku niż odbiera (te rysy, nie mizianie).
Nadzwyczaj dekoracyjny przedmiot.
Ten jest jak wynika z etykiety znamionowej produkcją nieco późniejszą, ale w 100 % zachowuje ducha i zamysł artysty.
Jak widać na etykiecie powstał w latach 80. w Spółdzielni Pracy Wytwórców Rękodzieła Ludowego i Artystycznego w Poznaniu o wdzięcznej nazwie „Folklor”.
Zaiste bardzo oryginalna nazwa, na pewno zgodna z duchem Polski Ludowej. Po ludowemu i basta, choć zaiste ludowość tych świeczników jest mocno umowna. A może chodzi o to, że wykonał go lud pracujący miast i wsi i o taką ludowość tu chodzi. Nie wiem, nie wiem. Zarobiony jestem. Powtarzając za klasykiem z pełną lodówką kaszanki.
A może sam Palczewski je trzaskał w tej właśnie spółdzielni?
Jesteśmy w posiadaniu drugiego bardzo podobnego (zdjęcia) do tego, ale jednak innego jak to mówią mądre ludzie. Wszyscy tacy sami jesteśmy, a jednak inni. Taka to mądrość. Ludowa.
Wysokość : 35 cm
Średnica : 10 cm
Średnica podstawy : 9,5 cm
Średnica podstawy na świecę : 9 cm
Rzecz to wyjątkowa i niepowtarzalna na polskim rynku. Mam na myśli mataloplastykę w wykonaniu Pana Palczewskiego.
Pan Czesław w latach 70 działał w swojej pracowni w Łodzi, z tego co nam wiadomo na zamówienie instutucji użytku publicznego wytwarzał ręcznie takie to cuda.
Piszę cuda, bo każdy z świeczników które wyszły spod jego ręki jest faktycznie niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju.
Autorskie, brutalistyczne, wyjątkowe. Zachowany w dobrym stanie z licznymi jednak drobnymi rysami użytkowymi których nie widać w codziennym użytku, chyba że ktoś zapragnie miziać się ze świecznikiem, czyli będzie z nim bardzo blisko. Zresztą akurat w jego przypadku to raczej dodaje mu uroku niż odbiera (te rysy, nie mizianie).
Nadzwyczaj dekoracyjny przedmiot.
Ten jest jak wynika z etykiety znamionowej produkcją nieco późniejszą, ale w 100 % zachowuje ducha i zamysł artysty.
Jak widać na etykiecie powstał w latach 80. w Spółdzielni Pracy Wytwórców Rękodzieła Ludowego i Artystycznego w Poznaniu o wdzięcznej nazwie „Folklor”.
Zaiste bardzo oryginalna nazwa, na pewno zgodna z duchem Polski Ludowej. Po ludowemu i basta, choć zaiste ludowość tych świeczników jest mocno umowna. A może chodzi o to, że wykonał go lud pracujący miast i wsi i o taką ludowość tu chodzi. Nie wiem, nie wiem. Zarobiony jestem. Powtarzając za klasykiem z pełną lodówką kaszanki.
A może sam Palczewski je trzaskał w tej właśnie spółdzielni?
Jesteśmy w posiadaniu drugiego bardzo podobnego (zdjęcia) do tego, ale jednak innego jak to mówią mądre ludzie. Wszyscy tacy sami jesteśmy, a jednak inni. Taka to mądrość. Ludowa.
Wysokość : 35 cm
Średnica : 10 cm
Średnica podstawy : 9,5 cm
Średnica podstawy na świecę : 9 cm
- kurier
- odbiór osobisty