„Dzień dobry, czy zastałem Violkę?”, chciałoby się powiedzieć parafrazując znany tekst z filmu Seksmisja Pana Machulskiego.
Otóż Violka to swojego czasu bardzo popularny mebel. Zgrabna, nie za duża, porządnie wykonana, taka akuratna. A czego chcieć więcej od mebla.
Niby o przeznaczeniu kuchennym, ale gdzie by się przejmować tym co na etykiecie piszą panowie i panie z zakładu.
Violka nadaje się do wszystkiego i do każdego pomieszczenia wlizie. Czyli jest wielofunkcyjna. I jest faktycznie.
Teraz robi raczej za niedużą komodę, czyli mebel zdecydowanie poszukiwany. A że do tego porządna z niej dziewczyna, to właściwie można powierzyć jej wszytko.
To bardzo stabilny mebel.
Ten egzemplarz zachowany w dobrym stanie, a mahoń w którym był trzaskany tutaj w tym częściej spotykanym ciemnym wydaniu.
Mebel ma kilka rys użytkowych na górnym blacie, po prawej stronie (zdjęcia) i obicie niezbyt duże, na ściance bocznej po lewej stronie. Nie ma to większego wpływu na jego estetykę, a już żadnego na jego funkcjonalność.
Górna szuflada spód obity ma w zieloną mechatą materię, taką samą którą były przyozdobione wszystkie stołu prezydialne w PRL-u. Swoją drogą to ciekawe dlaczego właśnie w taki zielony.
Wstawiać i korzystać. Taka jest Violka i taką ją wszyscy znamy.
Wysokość : 80 cm
Szerokość : 122 cm
Głębokość : 45 cm
Szuflady (szerokość/głębokość/wysokość) : 54/37/10 cm