Kieliszki, rzecz zwyczajna, ale to są kieliszki nadzwyczajne. Mi nieustająco kojarzą się z jakąś archeologiczną zdobyczą. No ale, nie czarujmy się. Tak stare to nie są. Młode też nie za bardzo. Są wiekowo tak w sam raz. Z pięć dyszek na karku mają. To już coś. I wiem co mówię. Z doświadczenia. Czyli to są kieliszki doświadczone. Oprócz tego, że szklane.
No i do wina są jeszcze one. Niewątpliwą atrakcją kieliszków jest to, że kielich na spodzie nie jest zamknięty i napój (tutaj wino) wlewa się też do środka nóżki. Niezły czad. Widać to na niektórych zdjęciach. Kolejną niespodzianką jest to, że są półprzezroczyste, ale w niesymetryczny sposób. Czyli przepuszczają światło nierównomiernie.
Szkło barwione w procesie produkcyjnym tlenkami metali daje jedyny w swoim rodzaju, taki właśnie efekt. Nie żeby technologię produkcji takiego szkła wymyślili Polacy (Stanisław Kowalczyk i Janusz Kazanecki ), ale efekt bardzo ładny. I niepowtarzalny, bo za każdym razem wyjdzie inaczej. I na tym też cały urok szkła użytkowego polega mimozą zwanego.
Kieliszki grają kolorami, w świetle naturalnym za każdym razem wyglądają inaczej. Są takie … nieco „rycerskie”, średniowieczne. Dużo uroku w każdym razie.
Zachowane wszystkie w bardzo dobrym stanie. Bez ukruszeń, ubytków itp.
Wysokość : 18 cm
Średnica wlewu : 8,5 cm
Szerokość podstawy : 7,5 cm
Kartka z historii :
Huta powstała w 1889 roku pod nazwą Piotrkowska Fabryka Szkła „Anna” Początkowo produkowała cylindry do lamp naftowych oraz szkło okienne.
W roku 1907 przechodzi w ręce Emila Haeblera, przechodzi modernizację i rozbudowę.
Wtedy pojawia się nazwa Hortensja. To imie jednej z córek właściciela. Poszerza się asortyment o szklanki, kieliszki, spodki i wazony.
W czasie I wojny światowej do roku 1923 huta nie działa. Po 1923 roku spadkobiercy rodziny Haeblerów, Achim i Arim, wznawiają produkcję jako Belgijskie Towarzystwo Akcyjne.
W tym okresie ciężkie warunki pracy i niskie płace skutkują licznymi strajkami.
Przed przed wybuchem II wojny światowej w sierpniu 1939 roku właściciele opuszczają Polskę.
Po wyzwoleniu Piotrkowa w 1945 roku miejscowa ludność wznawia produkcję jako przedsiębiorstwo państwowe.
To czas kolejnych modernizacji i rozbudowy huty. W tym okresie pracuje tam nawet do 2200 osób.
Po 1989 roku przestaje działać, by w 27 września 2004 roku uledz likwidacji.