Ja tam zawsze będę najbardziej obstawał przy nieskomplikowanych rzeczach użytkowych. Takich na ten przykład jak ten kinkiet.
I użytkowy i estetyczny. I dużo światła daje i mało jeśli się go tylko przekręci w osi, bo klosz z którego praktycznie cała lampa się składa kręci się w swojej osi.
Daje światło bezpośrednie i odbite. Wszytko w zasięgu ręki. Dodam, że wystarczy jedna ręka do jego obsługi.
Zachowany w bardzo dobrym stanie naturalnym. Nic mu nie jest. Jest biały więc neutralny. Dopasuje się do każdej przestrzeni mieszkalnej. Widziałbym go także w kibelku, a tam się raczej nie mieszka. No chyba, że ktoś lubi.
Zawieszany na dwie śruby/haki na które ma stosowne dwa zawieszadła na plecach swych kinkietowych. Jako że jest lekki nie trzeba szaleć z mocnym wkręcaniem śrub/haków w ścianę.
Zasilany bezpośrednio kablem z wtyczką wkładaną w gniazdo w ścianie. Oczywiście po drobnej przeróbce można go też zasilać bezpośrednio kablem wyprowadzonym w ścianie.
Co tam komu potrzeba. Taki jest ten kinkiet. I cóż, że ze Szwecji. Ano w tym przypadku całkiem sporo.
Potrzebna do odpalenia lampy jedna żarówka z małym gwintem, czyli E14.
Delikatne pęknięcie pleksi (delikatne) w miejscu spotkania z jedną ze śrubek które je podtrzymują.
Szerokość : 20 cm
Średnica klosza : 11 cm
Głębokość od ściany : 8 cm