Tak modne na zachodzie Europy w latach 70. XX wieku motywy UFO z małym poślizgiem, bo pod koniec lat 80 pojawiły się także w polskim wzornictwie.
Trochę to ściągnięte z cudzych wzorów, ale jeśli w tak udany sposób to czemu nie.
Ten żyrandol jest świetnym przykładem, że Polak też potrafił. Teraz POLSKA !
Proporcje idealne. Np. podsufitka jest dokładną kopią kopuły którą jest lampa wykończona na górze.
Co do światła, które żyrandol daje zadania są podzielone. Że ładna z niego bestia po prostu widać.
Wykonana ze sztywnego metalu, tym nieco prześciga swoich zachodnich protoplastów, którzy czasem o zgrozo nie grzeszyli doborem materiałów.
Złożona z dwóch ułożonych równolegle do siebie płaszczyzn świeci głównie światłem od nich odbitym (taki był oryginalnie zamysł projektantów skandynawskich). Dodatkowo zaopatrzona w dyfuzor (rozpraszacz światła) w postaci metalowej siatki.
Po całkowitej renowacji lakierniczej i elektrycznej nadaje się od razu do powieszenia i od razu mamy kosmos. Po całości na nowo polakierowana na biało. Tak jak w oryginale.
Wymieniona elektryka na nową. Czyli zasadniczo mimo, że vintage, to bardzo bezpieczna.
Trzeba tylko uważać komu otwieramy drzwi, bo mogą to być kosmici.
Zasilany jedną żarówką z dużym gwintem (E27).
Wysokość zwisu regulowana długością kabla zasilającego na którym lampa wisi.
Dla mnie bomba. Bardzo ładna polska lampa nawiązująca do duńskich z lat 60.
Dobre, bo Polskie ? Jak najbardziej. Jak widać nie tylko kiełbasa nam wychodziła.
Jesteśmy w posiadaniu dwóch identycznych lamp w tym samym doskonały stanie.
Maksymalna długość w zwisie : 96 cm
Średnica lampy : 38 cm
Wysokość klosza : 14 cm