Piękna. I drobna. A wiadomo, że małe jest piękne. A dwie małe są jeszcze piękniejsze. A tak się składa, że mamy dwie takie lampki. Ale można być posiadaczem jednej z nich jeśli ktoś ma życzenie.
Szlachetność w domu i zagrodzie powiedziałbym.
Lampka mimo swoich niedużych rozmiarów potrafi dać sporo światła. A z włączoną żarówką podbija piękny wzór na szklanej ściance. W zależności od tego jaką żarówkę włożymy, czy ciepłą, czy zimą taki rodzaj światła otrzymamy. Ciepły, lub chłodny. Różnicę od razu widać.
Potrzebna jest jedna żarówka z małym gwintem, czyli E14.
Szklane elementy lampki bardzo ładnie zachowane. Znaczy zachowują się jak należy. A tak ściśle, to zachowały się w idealnym stanie.
Elementy plastikowe są nieco spatynowane, ale można mi wierzyć, w przypadku tych lampek dodaje im to jedynie charakteru. Bez tej patyny zdecydowanie byłyby bardziej nijakie.
A tak mamy stare złoto. I chodzi właśnie o to żeby vintage był widoczny, ale nie odbierał, a podbijał wrażenia estetyczne.
Na spodzie oryginalna etykieta producenta (zdjęcie).
Jeszcze słowo o metodyce zdejmowania klosza w celu wymiany żarówki. Często jest z tym spory problem, bo systemy podtrzymywania kloszy w pionie i na podstawie bywają opresyjne dla właściciela lamki. Tutaj tego problemu nie ma. Można mi wierzyć, bo ja jestem szalenie prawdomówny. Nie trzeba się z lamkami szarpać, ani obawiać że zabolą palce przy zdejmowaniu klosza. Nic z tych rzeczy. Słowo harcerza. A jak w harcertwie byłem 5 lat. Więc słowo ma mnie byle jakie.
Jesteśmy w posiadaniu dwóch takich samych lamp zachowanych w bardzo podobnym dobrym stanie vintage. Drobne różnice są w zachowaniu powłok którymi są pokryte podstawy. Oba szklane klosze są w identycznym bardzo dobrym stanie.
CENA DOTYCZY JEDNEJ LAMPKI
Wysokość całkowita : 27 cm
Średnica klosza : 16 cm
Średnica podstawy : 8,5 cm