Zdobyty w wielomiesięcznych bojach sekretarzyk co często w przyrodzie nie występuje.
Czyżby Krakusy nie chciały oddawać to co ich nie dalej niż do Nowej Huty i stąd tak mało uciekinierów dotarło do Warszawy?
Tego się nie dowiem. A może dlatego że ciężkie zimy były w latach 70. i meble nie docierały zbyt daleko poza Kraków.
Co prawda ten jest dokładnie z 09 listopada 1969 roku, ale kto wie kiedy wyruszył w podróż po Polsce (niech napisze).
Takich niesprawdzonych teorii mamy mnóstwo. Grunt że ta dotarła i przeżyła w Warszawie w zdrowiu i pogodzie całe 50 cudownych lat.
Jest w naprawdę świetnej formie, a prezencję ma nieustająco nienaganną.
Tylko dlaczego komplet robiony w Krakowskich Fabrykach Mebli nazywa się Cracovia… naprawdę nie mieli innych pomysłów?
Na zdjęciu prezentujemy mebel bez górnych szyb, by uzyskać większą przejrzystość tego jaki jest.
Szyby mamy oryginalne, z tzw wsuwkami czyli ze żłobionymi uchwytami. Są i mają się dobrze.
Mebel w środku czysty i przejrzysty. Suchy. Aż miło popatrzeć. Widać to także na zdjęciach.
Jedyny mankament to nieudolnie doklejony narożny skrawek forniru z lakierem na lewych górnych drzwiach otwieranych do dołu (zdjęcie).
Nie rzuca się ta doklejka mocno w oczy, bo cały kawałek jest oryginalny, dobrze zachowany, tylko ścisku stolarskiego zabrakło, by dokładnie przylegał do reszty.
Wysokość : 180 cm
Szerokość : 100 cm
Głębokość : 45,5 cm
Jeśli masz mebel, który wymaga renowacji możemy Cię w tym wyręczyć.