Wieść gminna niesie, że lampki te okolicznościowe produkowane były w tajnych (to chyba oczywiste) zakładach zbrojeniowych na terenie obecnej Ukrainy.
Zachodzę w głowę jak to byłoby możliwe, by takie linie produkcyjne się w jednym zakładzie spotkały. I ni cholery wierzyć w to nie mogę. A powinienem w rzeczy samej, bo to przecież Bratni Naród Radziecki, ZSRR, a tam dosłownie wszytko mogło być możliwe.
Czyli tajna broń rakietowa i niewinne lampki na specjalne okazje rozdawane mogły się spotkać w jednym miejscu.
A tak naprawdę jest z Moskiewskiego Zakładu Elektromechanicznego „Izolyator”.
Na rancie ikony przedstawiające najważniejsze sukcesy Narodu Radzieckiego, plus ojciec Rewolucji Wielkiej Październikowej Ilicz Lenin, no i koniecznie Jurij Gagarin skoro lamka jest w kształcie rakiety.
Takie „Osiągnięcia i Zwycięstwa Ludu Radzieckiego”. Bratniego oczywiście.
Lampka zresztą ma upamiętniać kolejną rocznicę zdobycia kosmosu w walce z tym całym zgniłym zachodem, którego radziecka myśl techniczna przegoniła z palcem w … nosie.
A wszystkie te treści zamknięte w jednej lampce.
Kilka słów o niej samej i jej przydatności w kwestiach oświetleniowych.
Otóż świeci, ale tak słabo, że zdecydowanie ma walory estetyczno dekoracyjne, a nie użytkowe.
Choć kto powiedział, że dekoracje są pozbawione walorów użytkowych? Nie ja.
Jest absolutnie w stanie idealnym. Jeśli ma jakieś zarysowania to na podstawie, od spodu jedynie. Ktoś przesuwał i zrobił. Tyle, że tego nie widać.
Wykonana z modnego wówczas kolorowego tworzywa polimerowego z wyjątkiem metalowego spodu.
Świeci okazjonalnym światłem czerwonym. To też wydaje się oczywiste.
Wysokość : 39 cm
Średnica podstawy : 15 cm