Klasyczna lampa biurkowa, o klasycznym wyglądzie, klasycznych rozwiązaniach i klasycznym zastosowaniu. Znaczy się klasyk. Ale za to zacny.
Dobre, bo polskie chciałoby się powiedzieć. Lampa biurkowa, co wygina się we wszystkie strony. Electra.
Pani jest z Krakowa. Czy tam wszyscy tak … się wyginają ?
To jedno z dzieci polskiego „cudu gospodarczego” po zmianie ustroju. Szacun.
Naprawdę sporo może. I ma duży włączniko-wyłącznik nożny. I to jest okazuje się bardzo praktyczne. Sam jestem zaskoczony.
A teraz do rzeczy. Jako że jest nablatowa, to ma tali specjalny uchwyt by ją do blatu przykręcić. I słowo daję w życiu nie widziałem tak dużego rozstawu ścisku który rzeczona lampa posiada. Co oznacza ni mniej ni więcej, że można ją zamocować do bardzo grubego blatu (ponad 6 cm grubości). To naprawę sporo.
Teraz o ruchomych, przegubowych ramionach będzie. Też widziałem nie jedno i do tej pory niedoścignionym ideałem były rozwiązania zastosowane w lampach tego typu z bratniej Czechosłowacji. Były, bo ta lampa je prześcignęła. Ramiona można ustawiać do woli (mam nadzieję, że widać to na zdjęciach) bez żadnej krępacji. A one ustawione jak bądź w tym „jak bądziu” zostaną i nie ruszą się nigdzie. Jak bony dydy (tak się kiedyś mówiło na podwórku, przynajmniej tym na Bródnie w Warszawie). To znaczyło, że się mówi prawdę.
Nie wiem jak to jest rozwiązane konstrukcyjnie, ale działa po prostu świetnie. Bez zaciskania na przegubach (nie ma zresztą żadnych zacisków do zaciskania) ramiona trzymają poziomy, pion, skosy jak jasna cholera. Można nawet lampę opuścić poniżej poziomu blatu do którego jest przytwierdzona. To bardzo przydatne gdy np. upadnie Ci pod stolik banknot 500 zł, a Ty nie masz górnego oświetlenia w pokoju.
A poza tym wszystkim lampa jest jak nowa, bo na nowo na zielono polakierowana. Calutka, caluteńka. I dlatego jedynym objawem jej wieku jest jakieś tam coś od spodu włącznika.
I to też jest super. Nie to coś na włączniku, tylko on sam. Jest nożny, czyli leży na podłodze, jest duży i niezniszczalny prawie, bo zrobiony z jakieś stosunkowo twardej gumowanej masy. Czyli bez obcyndalania można włączać go stopą. I to jest super i to jest bardzo wygodne.
Na włączniku tymże od spodu jest wyciśnięte wszytko co trzeba o lampie. Czyli można poczytać jak ma na imię i skąd jest np. (zdjęcie).
Do odpalenia lampy potrzebna jest żarówka halogenowa, ogólnie dostępna i tania. To oznaka mody z lat 80-90. Wszyscy uważali, że takie rozwiązania są zajefajne.
Złe nie były i nadal się sprawdzają. Można taką żarówkę zanabyć w wersji LED i wtedy nie będzie się praktycznie w ogóle grzała. Inaczej mówiąc nigdy nie będzie nagrzana. A to ważne.
Lampa ma też bardzo długi kabel zasilający. Od lampy do włącznika jest go 190 cm, a od włącznika do wtyczki następne 200 cm. Nie żałowali wtedy przewodu w Krakowie nikomu.
Wysokość maksymalna (w pionie) : 90 cm
Wysokość ramienia pionowego : 37 cm
Długość ruchomego ramienia (górne/dolne) : 36/39 cm
Wysokość klosza : 5 cm
Średnica klosza : 15 cm
Szerokość uchwytu : 6,3 cm