Kredens z lat 60. Przedmiot który może wydawać się już niepotrzebny. Aczkolwiek jak ładny to czemu nie.
Ten tu jest bardzo ładny. Oj bardzo, bardzo ładny ma ten fornir co to tak dobrze się zachował pod grubą warstwą lakieru w połysku.
Jak go nie kochać. Ładni zawsze mają łatwiej. To prawda znana nie od dziś. Więc i ten na pewno skradnie czyjeś serce.
Kredens ma zdejmowaną nadstawkę gdyby ktoś potrzebował. Na dole ma dzieloną półką jedną komorę zamykaną na kluczyk.
Na górze klasycznie przeszklone suwanymi drzwiczkami przestrzenie na różne cosie. Na cosie mniejsze, na cosie większe.
A po prawej stronie ma mini barek zamykany na kluczyk z lustrem na ściance w głębi. No klasyk.
Zachowany jest w świetnej formie, a najsłabsze jego punkty to po pierwsze primo górna powierzchnia nadstawki, której zasadniczo nigdy nie widać,
bo jest na górze. Chyba, że macie w rodzinie naprawdę rosłych kuzynów.
Po drugie primo mini obtłuczenie lakieru na górnej części części dolnej (szafka). Mam nadzieję, że choć trochę to wyjaśniłem. W każdym razie jest na zdjęciu.
Właściwie w ogóle to w niczym nie przeszkadza, bo mebel jest po prostu super. Słowo. Może być harcerza. Byłem 5 lat w harcerstwie za młodu.
Co chyba też istotne, to najmniejszy kredens jaki w życiu widziałem, w czym upatruję same zalety, bo nigdy nie przytłoczy sobą żadnego pomieszczenia.
Choćby było nie wiem jak małe. Rozmiary ma iście skandynawskie.
Kredens jest suchy, czysty i przejrzysty. I pozbawiony wszelkich podejrzanych zapachów. Bo to jest kredens z dobrego domu.
Wysokość całkowita : 154 cm
Szerokość : 100 cm
Głębokość : 44 cm
Wysokość szafki (część dolna) : 73 cm
Wysokość nadstawki (część górna) :81,5 cm
Głębokość nadstawki : 31 cm
Wysokość półek w szafce na dole : 23,5 cm
Prześwit między nogami : 18 cm